5 stwierdzen o Tiranie i Albanii, ktore nie sa prawda

Zieleni tutaj nie brakuje!
Kazdy podeksytowany podroznik przez wyjazdem lubi sprawdzic w jakie miejsce jedzie. Co jest warte obejrzenia, z czego slynie, dlaczego jest takie jakie jest. Zrobilem podobnie. Teraz zaluje tego, ze przyjechalem z utartymi, zaslyszanymi stereotypami do Tirany. Poniewaz wiekszosc z nich jest nieprawda. O to subiektywna lista kilku z nich.

1. W Tiranie najciekawszym miejscem jest stary most Tubakeve i piramida-mauzoleum bylego dyktatora Envera Hodzy w centrum miasta.
Jest cos w tej polskiej duszy, ze lubi ogladac absurdy i abstrakcje zycia codziennego. Czy to mowa o przeszlosci, czy o tu i teraz. Most Tubakeve jest nieciekawy z kilku powodow. Nie jest nad zadna rzeka, nie jest polozony na zadnej waznej ulicy, a jego otoczenie tworza betonowe sciany i smieci rozrzucone gdzies pod nim. Natomiast charakterystyczna piramida przy glownym bulwarze w Tiranie nie jest taka fantastyczna i wyjatkowa, jak opisuja przewodniki. Dawniej miala pelnic funkcje wielkiego mauzoleum Envera Hodzy - komunistycznego dyktatora Albanii. Z tych planow wiele nie zostalo. Jesli kogos interesuje betonowa, zdewastowana budowla, ktora dzisiaj pelni funkcje nieoficjalnego skateparku dla mlodziezy - to prosze bardzo. Dla mnie jest przykladem  pozostawionej bez opieki pamiatki po dawnym ustroju politycznym.

2. Dogadasz sie tutaj po angielsku.
Ktos chyba mial na mysli wloski, ktory jest tutaj bardziej popularny, ze wzgledu na liczne emigracje Albanczykow do tego kraju. Spore grupy emerytow z Wloch przyjezdzaja tutaj, aby spedzic tanie wakacje niedaleko od kraju. Biegle po angielsku nie rozmawia tutaj nikt. Spotkalem tylko dwie studentki, z ktorymi mozna porozumiec sie swobodnie. Pozostali znaja kilka slow. W sklepach i barach ze znajomoscia chociaz kilku slow juz jest problem. Zdecydowanie lepiej probowac tutaj uzywac albanskiego. Choc jezyk nieinstynktowny dla nas, ale jego stosowanie w praktyce z Albanczykami moze przyniesc wiele zabawnych historii.

3. Albania to dziki kraj. Kawalek Afryki w Europie.
To stwierdzenie znalazlem na calkiem popularnym blogu podrozniczym. Przykre jest to, ze ktos spedzil w tym kraju jeden dzien bedac przejazdem i posunal sie do takiego stwierdzenia. Nie ma tu nic dzikiego. W kraju panuje chaos w wielu aspektach codziennosci, ale w tym chaosie sami mieszkancy doskonale sie odnajduja. Poza tym na poziomie gospodarczym, PKB itp. Albania sytuuje sie obok swoich balkanskich sasiadow. Macedonii, Serbii, Bulgarii, Czarnogory. Tak wiec nie jest to biala plama na mapie. To kawalek pieknej kultury i krajobrazow, ktorych niejeden Polak moglby pozazdroscic.

4. Tu jest niebezpiecznie. Uwazaj.
Jedyny niebezpieczny element w stolicy kraju to Cyganie. Ale kazdy kto zyje w Nowym Saczu, Maszkowicach, Limanowej czy Andrychowie to wie jak z nimi jest i jak nalezy sie obchodzic. Poza nimi statystyczny mieszkaniec Tirany wyglada sympatycznie i nie ma na celu okradniecia ze wszystkiego. W bardziej zatloczonych miejscach warto zachowac podstawowe zasady i rozsadek. Zreszta jak wszedzie.

5. Nie daj sie muzulmanom.
Sami Albanczycy oporwiadaja mi, ze jedna z niewiele rzeczy, ktora im dobrze wyszla to tolerancja religijna. Na jednej ulicy mozna spotkac meczet, prawoslawna cerkiew i kosciol katolicki. Wszyscy sa wobec siebie mili i grzeczni. Malzenstwa miedzyreligijne sa tutaj powszechne. A dominujacy tutaj islam (okolo 50-70% mieszkancow kraju to muzulmanie) nie narzuca zadnej kobiecie burki, ani hidzabu. Do kalifatu tutaj bardzo daleko.

PS. Jest jedno stwierdzenie, ktore sie sprawdzilo w praktyce, a ktoremu szczerze nie dowierzalem. Tutaj wszyscy mezczyzni pija kawe i pala papierosy caly dzien. Przestalo mnie zastanawiac, czy oni gdzies pracuja w ciagu dnia. Po prostu oddaja sie bezczelnie relaksowi. Graja w karty. Dyskutuja. Nikogo nie dziwi tutaj grupa staruszkow siedzaca na kartonowych pudlach na srodku chodnika, zawadzajaca przejscie. Prawdopodobnie graja w domino. Na pewno bedzie to slychac po energicznych krzykach i emocjach. Bo tutaj wszystko tetni zyciem.
Piramida-mauzoleum Envera Hodzy. Nieudany pomysl bylego dyktatora.
Kawa jest wszedzie! Tania jak woda!
Qender - czyli centralny plac w stolicy.
Wielokolorowe budynki dodaja zycia stolicy, ktora dawniej taka nie byla.

Komentarze

  1. Zazdroszczę. Albańskiego już używasz na co dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Cię... Byłeś w RPA! To ja zazdroszczę.
      Co do języka to umiem poprosić w knajpie o jakieś danie z menu. :p i zwroty grzecznościowe znam. Ot cały mój albański. Czasem się wytłumaczę że nie mówię po albańsku, bo jestem Polakiem:-)

      Usuń
  2. Celnie w punkt! Chociaż mi akurat się piramida podobała, ale ja lubię opuszczone, zniszczone budynki, które kryją w sobie kawał historii. Sama kiedyś napisałam, że cywilizacja nie ma pojęcia o Albanii, ale trochę żartobliwie, a trochę tak jest - ale oni się w tym chaosie, jak napisałeś, świetnie odnajdują i to jest najważniejsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne zestawienie. Szkoda, że u nas ludzie nie potrafią się tak wychillować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My pijemy wódkę. Oni grają w karty, szachy i domino. Co kraj to obyczaj. ;)

      Usuń
  4. wiesz jak to jest z dogadaniem się: zasada jest prosta, jeżeli obie strony chcą to zrobić to niezależnie jakiego języka używają to zawsze się dogadają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Włóczykiju, wnioskuję o zamianę kolorów: tła i liter. Fajnie się Ciebie czyta, ale człowiek nie jest w stanie dociągnąć do trzeciego akapitu, bo oczy wysiadają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt jaskrawe litery w stosunku do tła? Dwa miesiące temu zrobiłem totalny remont, bo ludzie wysiadali przy czarnych literach na białym tle. Jeszcze gdybym miał jakieś fajne szablony graficzne do wyboru na Bloggerze. A tu klops...

      Usuń
  6. Często spotyka się różne stwierdzenia i uogólnienia pisane na podstawie krótkich doświadczeń. A potem jedzie tam ktoś inny i ma zupełnie inne wrażenia. Ciekawie, że jedno miejsce czy kraj może być odbierany na tyle różnych sposóbów w zależności od tego, co kto lubi, jakie ma przygody a czasem nawet... od pogody! Np. takie "tu jest niebezpiecznie" może być bardzo subiektywnym wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza sie. Kazdy odczuwa inaczej. Stad moja lista jest subiektywna. A z ta pogoda trafilas w samo sedno! Trzeci dzien pada deszcz, burze i zmienna aura nad Tirana:-))

      Usuń
  7. Punkt 2 jest wielką ściemą w wielu miejscach na świecie - przekonałem się o tym na własnej skórze! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie gadać w lokalnym języku. Relacje międzyludzkie zdecydowanie się zmieniają.

      Usuń
    2. To swoją drogą - inna rzecz, że lokalsi często anglika nie znają ;)

      Usuń
  8. Już wiem jak spędzę dzisiejsze popołudnie ;) Czytając Twoje wpisy o Albanii (i nie tylko) Takich postów właśnie szukałam! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowne :)
      spędzić popołudnie na moim blogu - miło, dziękuję!!

      Usuń
  9. maja najlepsze maslo na swiecie i doskonale sery

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz